poniedziałek, 3 sierpnia 2009

dzieci tak mają

że procesują niektóre informacje na twardym dysku i w najmniej oczekiwanym momencie wyskakują im wnioski. Człowiek sobie myśli, że już dawno po temacie, a tu komunikat 'information has been processed successfully'.

Jak w zabagnionym Windowsie.

Siedzimy sobie przy śniadanku, tzn. Marty już dawno nie ma, bo uczy dinozaury pić wyimaginowany deszcz, ja raczę się kawką przeglądając książkę, a Mateusz chrupie kulki z mlekiem.
Odgłosy rodem z królikarni.

Zdążyłam przeczytać już pół strony, gdy nagle czarne oczy podnoszą się na mnie (a przynajmniej próbują, spod super zarośniętej grzywki) i słyszę:
Mt: No ktoś przecież musiał ich urodzić!
Ja: ??
Mt: No jak Pan Bóg stworzył Ziemię i wszechświat i wszystko i w ogóle… to… to… ktoś przecież musiał rodzić dzidziusie!

Włączyłam dopalanie procesora, podwoiłam swój RAM, przyspieszyłam dostęp do archiwalnej pamięci i... faktycznie, jakieś dwa miesiące temu czytaliśmy o stworzeniu świata. Jeszcze wtedy 'Biblia w Obrazkach', którą wieki temu dostałam od mojej babci, była cowieczornym hiciorem, przy którym Marta jęczała 'no jeszcze jedną historię', a Mateusz chrapał. Potem przeszliśmy atlas dinozaurów, encyklopedię traktorów, 'Ronję' (dwa razy) i podejście do 'Karlssona z Dachu' (też dwukrotne). Miałam prawo chwilowo się zawiesić.

Ja: Ale o których ludzi pytasz?

Mateusz przewrócił ostentacyjnie oczami w geście , który mówił 'jakie to irytujące mieć tak żenującą matkę, która nie pojmuje w mig, co mam na myśli' i… nic nie powiedział.

Postanowiłam odpowiedzieć kompleksowo.
Ja: No wiesz, generalnie oprócz pierwszej dwójki, której ojcem był Pan Bóg, wszyscy inni ludzie na świecie już mieli mamusię i tatusia.

Mateusz wylizał miskę po mleku.
W zupełnej ciszy.

Ciąg dalszy nastąpi w nieprzewidzianym czasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz