środa, 28 września 2011

imię

A: No to jak nazwiemy Dzidziusia?
Mt: No, chłopca już ustaliliśmy, że będzie Michał.
A: Tak, z chłopcem nie mamy problemu. Ale dziewczynka? Na 'M'?
Mr: Marlena!
A: Ale krótkie imię miało być. Mi się podoba Maja.
Mt: Ja nie chcę Mai. Miałem Maję w przedszkolu i ona nie była fajna!
A: Ale to wcale nie znaczy, że nasza Maja będzie niefajna, nie?
Mt: No tak... Ale Maja nie.
A: No to co będzie?
Mr: Oj, no to nazwijmy ją Marta.
A: I będziemy mieli dwie Marty w domu??
Mr: No to ona będzie 'Marta 2'!
A: A nie sądzisz, że będzie jej przykro? Być taką 'Martą 2'?
Mr: Nie. Przecież ona nie będzie o tym wiedzieć...

piątek, 23 września 2011

geniusz leży

w prostocie.

Gdy ponad rok temu czekaliśmy na falę powodziową, mijani przez 12 hałaśliwych wozów strażackich i namawiani do ewakuacji, Marta modliła się, żebyśmy 'jakoś wyżyli', żeby nie zalało domów, ani naszego, żeby zwierzęta nie poginęły, no i ogólnie, żebyśmy jakoś dali radę w tym armagedonie.
A Mateusz poprosił po prostu, żeby przyszła fala niższa, niż się spodziewamy.
Pełny opad szczęki.
Z resztą, tak właśnie się stało. I co prawda wały były jakoś tam oworkowane, jednak nie podlało chyba żadnego domu w okolicy.

A teraz, gdy modlimy się o zdrowie Mamusinej nerki i żeby Dzidziuś nie urodził się za wcześnie, to co Mateusz mówi?
"Panie Boże, jeśli zaplanowałeś, żeby nasz Dzidziuś urodził się za wcześnie, to... zmień ten plan. Amen."

Tak imponująca prostota rozumowania na pewno nie pochodzi z tego jednego genu po mnie.
Nie ma takiej możliwości.

piątek, 9 września 2011

wtorek, 6 września 2011

pierwszakiem być

Wbrew wszelkim pozorom, człowiek był wielce uradowany i podekscytowany drogą na rozpoczęcie roku szkolnego.
Utrzymywał również, że jest zdecydowanie gotowy na nową formę edukacji.
Mamusia postanowiła uwierzyć na słowo.




piątek, 2 września 2011

obładowani jak siedem wielbłądów

wskoczyli rano do samochodu, ciesząc się od ucha do ucha i oczekując wszystkiego najlepszego.

Czy szkoła naprawdę aż tak się zmieniła od naszych czasów, czy po prostu mamy bardzo mądre dzieci?