poniedziałek, 22 lutego 2010

Marta nie ma już

sześciu zębów.
Żadnemu ledwie-ruszającemu-się nie daje szansy uchowania.
W sumie, same sobie są winne.
Nowe jednak rosną jej tak szybko, że za chwilę po kasowniku nie będzie już śladu.

Trzeba się było więc postarać, żeby ślad pozostał.





Mateusz natomiast nie ulega presji i życzy sobie raczej, żeby każdy ząb mu pozostał.

Również pozuje we właściwy jedynie sobie sposób.



Dobrze jest czasem przyjechać za wcześnie...

poniedziałek, 15 lutego 2010

do czego może służyć

podłoga w gabinecie?

Do zablokowania jej na całe ferie i skazanie Mamusi na prace w pozycjach bardzo niewygodnych.





W zasadzie, to nawet nie ma pewności, kto tu z kim śpi, czy dzieci ze zwierzętami, czy dzikie koty z mało ucywilizowanymi obywatelami, mało istatna jest też kompozycja i ułożenie - ważne że ma się w zasadzie wszystkie kołdry, poduszki i kocyki, jakie udało się wygrzebać z wszystkich szaf i zakątków oraz że zrobiło się z nich fury, na których w ciągu dnia zjeżdża się ze schodów, a w nocy parkuje na materacach.


Jak to dobrze, że ferie trwają tylko 2 tygodnie.
Może ciocia A. nie będzie już musiała nastwiać gnatów Mamusi...

sobota, 13 lutego 2010

nie tylko w wyrywaniu

zębów się Marta specjalizuje.
Ostatnio nic nie wciąga jej bardziej, niż malowanie twarzy swojej oraz wszystkich innych, którzy się na to zgodzą.
Dziś zgodziła się Sonia.
Ninio postanowił nie brać udziału w przetargu.
Widać różnicę...




Sama Autorka wyglądała wczoraj tak:


Trzykrotnie tak wyglądała.

Z różnych Ważnych Artystycznych Względów.



 
A Mateusz znów musiał czołgać się po podłodze, bo ostatnio jest tylko wężem.
Nieuwiecznionym...


 

A nie - przepraszam. Uwieczniony został dziś.
Tylko z pola ostrości wypełzł był... ssss...

piątek, 5 lutego 2010

w sumie jak Mateusz


przechyli głowę, to nie widać, że nie dał sobie wyregulować zauszników.
Prawie w ogóle.