poniedziałek, 22 czerwca 2009

pajacyk

Od dawna zauważamy, że Mateuszowym powołaniem jest rozśmieszanie innych. Co trzeba zrobić, gdy wsadzi się komuś parasolkę do oka? Głupią minę! Można się jeszcze poturlać, jak szympans i poklepać po pupie, jeśli poprzednie sposoby nie skutkują należycie.

Wczoraj jednak to ja doprowadziłam Mateusza do łez, mówiąc zaspanym głosem po śniadaniu, żeby odstawił brudny talerz do lodówki. Mateusz wstał od stołu, wziął talerz, otworzył zmywarkę i... wtedy do niego dotarło. Zgiął się wpół, klepał po zadku i wykrzykiwał z uznaniem: to doby-e, doby-e, DOBY-E!!

Czemu te dzieci tak szybko rosną?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz