sobota, 28 listopada 2009

danger

W ogonku na zamkniętym przejeździe:
Mr: Nie stójmy za tą cysterną, bo wybuchnie! (zupełnie jakbyśmy mogli teraz stanąć na jednym kole i wymanewrować w bezpieczne miejsce)
Mt: Nie wybuchnie, bo jest z grubego metalu.
Mr: Nie takiego grubego...
Mt: Grubego, przecież widzę.
Ja: Nawet jakby wybuchło, to byśmy tak szybko umarli, że nawet byśmy nie zauważyli. Nie ma się co przejmować.
Mr: Jak to?
Ja: Umarlibyśmy od uderzenia powietrza. Od razu. Bo często umiera się z zupełnie innych przyczyn, niż by się wydawało. Np. ludzie w pożarze nie umierają od spalenia, tylko od wysokiej temperatury. Duszą się albo serce przestaje pracować i... umierają na serce. A dopiero potem się spalają.
Mt: No. Potem mają zapalenie płuc. I serca.

Po przejechaniu przejazdu (wciąż za niefortunną cysterną):
Mt (obwieszcza): Tlen to powietrze.
Ja: Nie. Tlen to tlen. A powietrze to powietrze. Ale tlen jest w powietrzu. Jakby go nie było, to byśmy się szybko...
Mt: udusili!
Ja: Tak. Ale znowu zupełnie czystym tlenem też nie byłoby tak łatwo oddychać.
Mt: No... bo tlen musi być brudny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz