czwartek, 1 kwietnia 2010

przedszkole, godz 16:00

Marta wchodzi do szatni.
Mr: Idziemy do kogoś?
A: Przywitasz się ze mną?
Mr: Idziemy do kogoś?
A: Przywitasz się ze mną?
Mr: Cześć. Idziemy do kogoś?
A: Nie.
Mr: O jeeeennnyyyy.... A moogęę choooociaaaaż iść po Guuuutkaaaa?
A: A nie przeszkadza ci, że on dostanie przez ciebie lanie?
Mr: Nie przeze mnie.
A: Jak to nie??
Mr: No nie.
A: Jak to???
Mr: Nie przeze mnie, tylko dlatego, że się kusi.
A: SIĘ KUSI??? A KTO go kusi??
Mr: No dobra. Przeze mnie.
A: No i co? Nie głupio ci?
Mr: Nie. A poza tym, mnie to nie boli.
A: ?!? Ale Gutka boli!!
Mr: Psy są takie, że je nie boli.
A: Tak?? Gutek ci powiedział???
Mr: Tak.

Wieczór. Wypowiedź nagła i z niczym oczywistym (przynajmniej dla prostego umysłu matki) nie związana:
Mt (z błyskiem w oku): A ja cię poparzę!
A: Poparzysz mnie??
Mt - dwa błyski w obu oczach.
A: Człowieku! Masz mnie kochać i szanować, a ty mnie chcesz parzyć? :)
Mt: No!
A: A czym ty mnie chcesz poparzyć?
Mt: Jądrem! (uśmiech najszerszy z możliwych)
A: Jądrem???
Mt: Bo jest bardzo gorące.
A: A gdzie ono jest?
Mt: W Ziemi. W środku.
A: Achaaa.... No i co wtedy?
Mt: Nie wiem.
...
Mt: Albo lawą! Lawa jest bardzo gorąca!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz