sobota, 27 marca 2010

opowieści różne

Mr: W wiadomościach mówili, że łabędzie w tym roku nie odleciały i że są bardzo zmarznięte, i że się bardzo wydziczyły przez to.
A: Co zrobiły??
Mr: No... wydziczyły. I że niektóre przymarzły nawet do lodu. Wyobraź sobie, tak nie móc się ruszyć...
A: Przez całą zimę...?
Mr: No. Tylko głową pewnie mogły ruszać na pewno.
A: To dość niewygodne...
Mr: No, ja bym im pomogła. Nawet małemu lewkowi też.
Mt: Nawet jakby cię ugryzł?
Mr: Nawet.
Mt: Ja też...

___


Mt: Dzisiaj w przedszkolu była taka pyyysznaaa zupka!
A: Pyszna zupka?
Mt: No! Co dnia mógłbym ją jeść!
A: Tak? A jaka?
Mt: Chrupnik!

___


Mr: Ale ten czas leci...
A: Tobie??
Mr: A co?
A: Dzieciom zazwyczaj się dłuży.
Mr: Ale zdaje mi się, że tylko zamykam oczy, otwieram i już cały rok minął.
A: ... ?
Mr: Zawsze na koniec roku tak myślę. Ale tylko w myślach...

___


Mr: Martyna kiedyś mówiła, że widziała na ulicy dwa gołębie, szarego i brązowego, i gawrona. Gawron nie był zabity, tylko tak się wywalił.
A: Wywalił???
Mr: Tak. Bo był jeszcze mały.
A: Acha.
Mr: A gołębie były zabite...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz