Odkąd Marta zobaczyła, jak przyklejam karteczki do biurka, żeby nie zapomnieć o Ważnych Sprawach, a potem przeklejam je wciąż i wciąż, rozpoczęła krucjatę karteczkową. I bezustannie bierze nas z zaskoczenia. Wstajemy rano, a tu na drzwiach napis: sypjalnia rodzicuf. Urocze.
Wszystkie drzwi w domu są już oklejone informacjami. W razie alarmu p-poż banalnie prosto byłoby zorientować się, że się wbiegło do niewłasciwego pokoju.
Po kolei więc:
pokój Autorki Napisów - po lewej
pokój Brata Autorki
oraz marzenie dostępne do przeczytania przez wszystkich przechodniów (a nuż? akurat ma ktos przy sobie zupełnie zbędny motorek?)
gabinet rodzicufw
oraz ich sypialnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz