piątek, 30 lipca 2010

on route

Zapiski spod Poznania
Mt: Probuje zasnac, bo wtedy droga jest krotsza.
Chwila ciszy.
Mt: Probujesza zasnac?
Mr: Ja ZASYPIAM, jakbys chcial wiedziec.
Mt: A ja probuje.

Mr: Uuu, ekstra! Za 200 km bedzie stacja benzynowa!

(za 100 metrow na rondzie w lewo, trzeci wyjazd)
Mr: Jak on bedzie tak gadal, to ja nie wytrzymam!
(Na rondzie w lewo)
Mr: Taaatuus... a daleko juz jestesmy?
Mt: On ciagle mowi 'na rondzie w lewo'.
(Zawroc w lewo)
Mt: Ha ha, on mowi 'zawroc w lewo'!!
Mr: A duzo juz kilkometrow...? Tak w ogole, to ja sie 50 lykow napilam...

T: Rybojedzko... chyba ta trasa nie jechalem jeszcze...

T: O, ulica Bohaterow bukowskich! Gdzie mieszkasz? Mieszkam w Buku, hehe...
Ale ta trasa juz chyba te jechalem kiedys. Mam cos takie niejasne przeczucie...

(13 kilkometrow prosto)
Mt: Uuu, 13 kilkometrow. To bardzo blisko.
Mr: Nie-e.
Mt: Ta-ak!
Mr: Nie-e. Ty nawet nie wiesz ile to jest 13 kilometrow!
Mt: Wie-em.
Mr: Nie wiesz. Tobie sie myli, ze to jest 13 metrow, a to jest 13 KILOmetrow!

Mr: Mmmmm... my juz dawno bylismy na wsi

Mr: Mmmmm... tez wam sie nudzi?

A: Odkrylam, ze mimowolnie pozuje do radarow.

(dzieci zasnely. cisza)
Cyk-cyk.
A: Mam super aparat! I nie marnuje. Duzo rzeczy marnuje, ale akurat aparatow nie!

Parking wylacznie dla kupujacych w KRAMie

A: O, bedziemy jechac przez Sarcz. Wyglada, jak literowka ;)

W Walczu zatrzymujemy sie na baltycka pange i kawe 'z ekspresiku'.
Marta jest glodna. Dziwne.

1 komentarz: