poniedziałek, 22 lutego 2010

Marta nie ma już

sześciu zębów.
Żadnemu ledwie-ruszającemu-się nie daje szansy uchowania.
W sumie, same sobie są winne.
Nowe jednak rosną jej tak szybko, że za chwilę po kasowniku nie będzie już śladu.

Trzeba się było więc postarać, żeby ślad pozostał.





Mateusz natomiast nie ulega presji i życzy sobie raczej, żeby każdy ząb mu pozostał.

Również pozuje we właściwy jedynie sobie sposób.



Dobrze jest czasem przyjechać za wcześnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz