dni w przedszkolu.
Święte i nieocenione siostry spełniły marzenie Marty o powrocie, chociaż na te 5 dni, i... najedzenie się do syta najpyszniejszym jedzonkiem, plasowanym zaraz po obiadach babci.
Jak widać radość w narodzie jest zaledwie połowiczna - Marta się cieszy, że udało się jej załapać, a Mateusz się nie cieszy...
Ale już planuje comeback w przyszłym roku.
Podejrzewam, że siostry, jak jeden mąż, rozpościerają już szeroko ramiona...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz