oto więc najgorsze nagranie świata (z konkursu miniatur smyczkowych):
Mieliśmy nawet nie wracać na ogłoszenie wyników, bo wszyscy głodni i późno i w ogóle, ale postanowiliśmy jakoś przetrwać, żeby zobaczyć choć w pierwszej klasie, jak takie wręczenie wygląda. I czy będą złote medale.
Najpierw jednak były czekolady. Biedna Pani Zapowiadająca, musiała z nią gonić za większością uciekających ze sceny uczestników. Fajnie to wyglądało.
Nie było medali - były dyplomy.
I były miejsca.
Dla Marty znalazło się nawet miejsce na miejscu drugim!
Pytała mnie potem, czy spodziewałam się, że zajmie pierwsze miejsce. Powiedziałam, że nie myślałam za bardzo o tym, ale na pierwsze miała zbyt łatwy utwór, no i jako jedna z nielicznych grała bez akompaniamentu, więc raczej nie.
Mr: A pomyślałabyś, że zajmę drugie miejsce?
A: Szczerze?
Mr: Yhy...
A: Szczerze, to tak :D
Biedna Marta. Teraz za karę będą ją ciągać po pokazach, czego ona tak nie lubi.
Pierwszy pokaz już jutro. Niby ominą ją lekcje, ale nie pała entuzjazmem.
A może da się jeszcze oddać tę czekoladę? Brakuje tylko dwóch kostek...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz